niedziela, 23 lipca 2017

Nocna wyprawa na Śnieżkę

Brat porwał mnie na wakacje do Jeleniej Góry, a że spontany są najlepsze to pojechałam :)
Nic nie miałam do stracenia, a tylko zyskałam, bo nie dość, ze mieszkam u rodziny i zwiedzam, to znalazłam pracę.
W ten czwartek o 1 w nocy wybraliśmy się na Snieżkę, aby zobaczyć wschód słońca.
***
Trasę rozpoczęliśmy przy świątyni Wang.
 Szliśmy w kierunku schroniska 'Samotnia' szlakiem pieszym zielonym. Lekki dreszczyk był. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy co mijamy, czy jakieś zwierzaki napotkamy na naszej trasie. Chłopacy wywoływali wilki z lasu, ale całe szczęście im się to nie udało. Mijaliśmy ruiny schroniska im. Bronisława Czecha, jednak dopiero w drodze powrotnej, kiedy było już jasno dowiedzieliśmy się o tym.
Piotrek przy Samotni :)
***
Szło nas 8 osób - 2 dziewczyny i 6 chłopa.
Było wesoło.
***
W trasie zmieniliśmy szlak z zielonego na niebieski. Chłopacy stwierdzili, że tak będzie szybciej. Mijaliśmy więc Domek Myśliwski KPN.
O godzinie 2 byliśmy pod schroniskiem 'Samotnia'. Zrobiliśmy przystanek pod małym stawem.
Obmyślanie planu działania
Wiem, że niewyraźne, ale chodziło mi o to, aby pokazać te piękne odbicia w stawie, a niestety z lampą było czarno.
 
Samotnia
***
Z Samotni powędrowaliśmy szlakiem niebieskim w górę na Strzechę Akademicką i ponownie zrobiliśmy przerwę, ponieważ widoki z tego miejsca były nieziemskie. Niestety również z tego miejsca mam niewyraźne zdjęcia. Ręka mi się trzęsła, a statywu nie posiadam.
***
Ze Strzechy szliśmy dalej szlakiem niebieskim i doszliśmy do głównego szlaku Sudeckiego. Przy Domu Śląskim chłopacy zrobili sobie kolejny postój, a ja z Eweliną pognałam dalej, ponieważ przerwy źle działały na naszą kondycję. :)
***
Zaczęło się już rozjaśniać, spacerowałyśmy sobie niebieskim szlakiem na szczyt. Chłopacy wybrali trasę przyjaźni polsko-czeskiej. Mimo że reszta ekipy tyle później poszła od nas, na szczycie byliśmy co do sekundy tak samo :).
Ja z kuzynem :)
***
Wschód miał nastąpić o 5.09 a my już o 4 dotarliśmy na szczyt. Pozostało nam czekanie. 
***
I nareszcie zaczyna się. Piękny wschód słońca, jeden z piękniejszych jakie miałam okazje widzieć.
czy wy tez widzicie po prawej twarz, ktora puszcza dymka? ^^






***
Waldek, którego serdecznie pozdrawiam, wpadł na świetny pomysł, aby ze śnieżki iść na skróty. Tak wiec my zmordowani, o godzinie 5.30 schodzący po zboczu góry, które jest z kamieni i mchu to nie był chyba zbyt dobry widok :D. Na dodatek nie mogliśmy znaleźć szlaku, wiec schodziliśmy dopóki go nie znaleźliśmy.
ziomeczki :D
***
Gdy mijaliśmy tabliczki informujące w którym kierunku trzeba iść aby dojść do miejsca X padł kolejny pomysł - idziemy na słoneczniki.
***
Trasa na Słoneczniki biegnie wzdłuż granicy Polsko-czeskiej. Momentami szliśmy grubo w Republice Czeskiej. Mijaliśmy m.in. Úpské rašeliniště
Úpské rašeliniště
***
Przy hotelu Lucni Bouda skierowaliśmy się na żółty szlak pieszy, po przejściu 400 m byliśmy znowu w Polsce.

***
Na rozwidleniu skręciliśmy w lewo ponownie na trasę głównego szlaku sudeckiego. Stąd był widok na miejsca, które mijaliśmy w nocy (Samotnia, mały staw, Strzecha)
Wielki Staw
co tu widzicie? :) bo ja pielgrzymów
***
Ostatecznie na Słoneczniki nie doszliśmy. Powinniśmy iść zielonym szlakiem, a poszliśmy dalej głównym sudeckim. Następnie zielony i doszliśmy do ruin, które mijaliśmy nocą. Później już trasa była z górki. o 9 byliśmy z powrotem przy Wangu. Kazdy był już zmęczony, wszyscy byli co najmniej 24h bez spania, niektórzy 30h. Jednak adrenalina robiła swoje i mimo bolących nóg, spać się nie chciało :)
***
Wiecie co? Mimo ze cały dzień jak wróciłam o 10 do mieszkania spalam i się nie ruszałam z bólu, to dziś idąc do pracy patrzyłam na Śnieżkę i czułam dumę. Dumę, ze dałam rade. Ból minie, a wspomnienia zostaną na zawsze.
PS1. PODZIWIAM MOJĄ PANIĄ OD MATEMATYKI, KTÓRA ŚMIGA PO TATRACH.
PS2. POZDRAWIAM Z JELENIEJ GÓRY I ZAPRASZAM NA ZAKUPY DO CROPPA DO SUDECKIEJ :)

***