***
Z kościoła powędrowaliśmy na wzgórze Toompea. Jest to najstarsza część Tallinna, zwana górnym miastem. Stąd będziemy mogli zobaczyć piękną panoramę miasta – z jednej strony niebieskie wody Zatoki Tallińskiej, z drugiej zaś właśnie starówkę z iglicami wież kościelnych, ceglastymi dachami kamienic i średniowiecznych baszt.
***
Zamek Toompea
Powstawał w latch 1227-1229. Był wielokrotnie odnawiany. Przednia, różowa część budowli prezentuje styl barokowy. W południowej części zamku mieści się wieża o nazwie Pikk Hermann(Długi Herman), która wznosi się na wysokość 46 m. Jest ona ważnym symbolem narodowym. To tu każdego dnia o poranku estońska flaga narodowa jest podnoszona do góry na czas odgrywania hymnu narodowego. Obecnie zamek jest siedzibą Parlamentu Estońskiego.
***
Sobór św. Aleksandra Newskiego
prawosławny sobór. W 1895 rozpoczęto jego budowę poświęceniem miejsca, gdzie obecnie się znajduje. 1 maja 1929 uchwalona została ustawa o rozbiórce soboru. Decyzja ta spotkała się z protestami ludności. W latach 60. XX wieku istniał projekt przebudowy całego soboru na planetarium, czemu skutecznie przeciwstawił się biskup talliński i estoński.
***
Następnie powędrowaliśmy na najwyższy punkt na wzgórzu.
***
Ze wzgórza wróciliśmy pod Ratusz na czas wolny. Według mnie wykorzystaliśmy
go w pełni :) Trochę zwiedzania, troszkę zakupów no i oczywiście knajpy i restauracje :)
taki super kubek za jedyne 2 euro :)
super ciepła czapka, którą można znaleźć na każdym stoisku :)
można ogrzać znajomych wspomnianą wyżej czapeczką :D Polecam!
Wyżej zdjęcia najstarszej i wciąż działającej apteki w Europie! :)
***
Zawitaliśmy do restauracji Balthasar, ponieważ Radek obiecał mi lody :) A jak wujek Radzio obiecuje, to obietnicy zawsze dotrzyma :)). Tylko nie przyszło mi do głowy, że to będą takie lody i w takiej fajnej restauracji. Balthasar mieści się w budynku ww apteki. Jest wszystko z czosnku - od lodów, po zupy i wódkę :)
Skorzystaliśmy z pierwszego, dorośli również z trzeciego.
Wszystko bardzo dobre, jednak czosnku miałam dość baardzo długo po powrocie.
***
Pani przewodnik polecała nam również Draakon III, jednak o tym będzie w kolejnym wpisie, ponieważ zabrakło nam dnia :)
***
Po wyjściu z restauracji skończył nam się czas wolny. Spotkaliśmy się z resztą wycieczki i spacerowaliśmy w kierunku morza. Pani Łucja, która serdecznie pozdrawiam, bo może czyta :), zaprowadziła nas na hmm, pasaż Linnahall. Jest on zaniedbany i to nawet bardzo, jednak ma swój urok i charakter.
***
Z Linnahall krótki spacerek do portu, następnie powrót na obiadokolację do hotelu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz